Pobierz w formacie PDF
PROMOCJA PROJEKTÓW

Kosmiczne nieporozumienie

„To jest tak ważna inwestycja, że i bez nagłaśniania wszyscy się o niej dowiedzą”. „Nasz projekt jest tak dobry, że nie potrzebuje żadnej promocji”. Tego typu mity inwestycjom współfinansowanym z funduszy europejskich przynoszą sporo szkody.

Słowa mojego rozmówcy, lekceważąco oceniającego rolę promocji, dowodzą w tym kontekście całkowitego niezrozumienia idei informowania o projekcie. Nie mówiąc już o lekceważącym stosunku wobec mieszkańców terenu, na którym realizował projekt.

Cechy unikatowe

Jest kategoria projektów, które nie ożyją bez publiczności: centra kultury, hale widowiskowo-sportowe, muzea, centra targowe i konferencyjne. Pozytywnym przykładem takiej inwestycji, przy której realizacji zadbano o dobre nagłośnienie, jest Centrum Nauki Kopernik w Warszawie, sfinansowane z Programu Infrastruktura i Środowisko. Radio, telewizja i prasa w pewnym momencie były pełne newsów i dłuższych materiałów o szykowanym Centrum. Efekt był taki, że już podczas otwarcia przeżyło ono oblężenie. A w ciągu pierwszego roku placówkę odwiedziło ponad milion osób. Ta wysoka frekwencja wciąż się utrzymuje. Podobną atrakcją, ze stosunkowo dużą liczbą odwiedzających, stało się stołeczne Muzeum Fryderyka Chopina.

Nasze projekty pozostawione bez promocji byłyby jak taki ledwo dostrzegalny na niebie obiekt

„Program Rozwoju Turystyki w obszarze Kanału Elbląskiego i Pojezierza Iławskiego” – to projekt kluczowy, dotyczy jednego z najwspanialszych zabytków techniki. Na Mazurach w XIX w. wybudowano system kanałów, śluz i pochylni, zaprojektowany przez inż. Georga Jakoba Steenke. W ten sposób połączono jeziora Mazur Zachodnich z Zalewem Wiślanym. Wcześniej szlak wykorzystywano do celów gospodarczych, dziś kursują po nim statki turystyczne. Nic dziwnego, że województwo postanowiło zwrócić uwagę turystów na ten zabytek. W ramach promocji kanału skonstruowano trzy ruchome makiety pochylni Oleśnica (pochylnia z największą różnicą poziomów – 24,5 m) w skali 1:150, które prezentują niezwykłe techniczne rozwiązania. Makiety są wystawiane na targach i innych wydarzeniach masowych, m.in. w Berlinie czy Brukseli (makiety są zaprezentowane w serwisie YouTube).

Do tej kategorii przedsięwzięć, których los zależy od gości, trzeba też zaliczyć hotele. W ostatnich latach przy wsparciu ze środków RPO Warmia i Mazury powstało kilkanaście takich inwestycji w naszym województwie. Promocja prowadzona w trakcie realizacji projektu stwarza im szansę spopularyzowania miejsca jeszcze przed otwarciem placówki. Ważne, by instytucja przygotowała się kadrowo i organizacyjnie na przyciąganie gości z docelowej grupy.

O tych dążeniach ciekawie opowiada Mariusz Bogacki, zarządzający hotelem Marina Golf Club w podolsztyńskiej Sile. Wyjątkowe miejsce – półwysep i uderzające w niego z trzech stron fale Jeziora Wulpińskiego – to nie wszystko. Takich widoków i urokliwych miejsc na Warmii i Mazurach jest bez liku. Trzeba było czegoś więcej. Prezes Bogacki postanowił ściągnąć tam w trakcie Mistrzostw Europy w Piłce Nożnej Euro 2012 Michela Platiniego, mistrza Europy z 1984 r., a dziś prezydenta UEFA. By to osiągnąć, musiał spełnić wyśrubowane warunki, m.in. zbudować dwa wyjątkowe apartamenty i jacuzzi z widokiem na jezioro. Mimo że do wizyty Platiniego z powodu opóźnienia w realizacji inwestycji nie doszło, hotel jest znany ze „standardu Platiniego”.

W języku marketingowym istnieje określenie „unikatowa propozycja sprzedażowa” (z ang. unique selling proposition), co oznacza taką wyjątkową cechę produktu czy oferty, której nie może zaproponować konkurencja. – Hotele, nawet te pięciogwiazdkowe i atrakcyjnie położone, muszą mieć jeszcze to „coś”, by się wyróżnić spośród innych. I ta jakość i wartość dodana powinna być utrzymana w ofercie, by raz zachęcony klient miał do czego wracać, a miejsce polecał innym – mówi Mateusz Zieliński, dyrektor marketingu i sprzedaży w hotelu Sułkowski w Boszkowie. Ale unikatowej propozycji sprzedażowej należy szukać na etapie opracowywania strategii – jak to zrobił szef Marina Golf Club. W przeciwnym razie będziemy mówić o hasłach, w które sami nie wierzymy.

Jerzy Gontarz